Historia pewnej łódki – blog cz. 1

snc00122

Mamy jacht! Nasz pierwszy, własny jacht!

Odkąd sięgam pamięcią naszą największą pasją było żeglarstwo, co prawda żeglarstwo bagienno-szuwarowe, ale dla nas dobre takie jak każde inne! Zrozumiała stała się więc chęć posiadania własnego jachtu, a teraz nadeszła pora, aby marzenie to zrealizować.snc00122

 

Pod koniec ubiegłego sezonu na podwórku naszego znajomego wśród zwałów różnych rupieci dostrzegliśmy naszą Perełkę. Choć zniszczona i zasypana śmieciami wyglądała nieśmiało na nas, czekając na odmianę losu. Gdy podeszliśmy bliżej obejrzeć to „cudo” okazało się, że jest to Omega Ostróda. Nie miała ona łatwego życia… Jej były właściciel z wielką fantazją przerobił ją na łódkę rybacką, zabierając maszt i dokładając nadbudówkę. Cokolwiek by nie mówić stan naszej omegi był opłakany. Opłakany, ale nie beznadziejny! Były właściciel nie była zainteresowany jej dalszym użytkowaniem, a my chcieliśmy odmienić losy tej łajby. I tak Ostróda zyskała nowych właścicieli, a my zyskaliśmy nową „przyjaciółkę” na długie wędrówki. Ale zanim nadejdzie czas pływania przed nami długa droga… Teraz pora na remont! Trzymajcie za nas kciuki!

dscf2719dscf2723dscf2718dscf2720dscf2721